Rekolekcje "jak szukać Boga"Rekolekcje ignacjańskie dla osób z niepełnosprawnością „Winda” odbyły się w dniach 16-21 sierpnia 2021 w ECCC w Falenicy. Jeszcze w maju zastanawialiśmy się, czy wobec szalejącej wtedy pandemii jest sens je organizować, ale kiedy na pierwszą luźną wzmiankę o planowaniu rekolekcji w ciągu kilku dni było ponad 20 zgłoszeń – uznaliśmy, że trzeba spróbować. I rzeczywiście chętnych było wielu. Zapewne pomogła szersza akcja promocyjna na Facebooku, plakat informacyjny, a nawet krótki tekst w „Gościu Niedzielnym”. A może po prostu ludzie mieli już dość zamknięcia. Mimo wciąż trwającej (choć latem raczej pełzającej) pandemii mieliśmy wszystkie miejsca zajęte – i listę rezerwową też.

Ostatecznie było 29 rekolektantów – 16 osób niepełnosprawnych, w tym 9 na wózkach. Prawie połowa uczestników (zarówno chorych, jak i opiekunów) wzięła udział w takich rekolekcjach po raz pierwszy. Przed rozpoczęciem przygotowaliśmy dla opiekunów małe szkolenie „techniczne”. Rehabilitant uczył „obsługi osoby na wózku” – techniki przesadzania z wózka, podnoszenia, pokonywania przeszkód (schodki itd. ). Monika Filińska z krakowskiej WŻCh przygotowała Miniprzewodnik dla pomagających osobom z niepełnosprawnością ruchową na rekolekcjach, zawierający wskazówki, jak się komunikować, co robić, czego nie robić, czyli jak pomagać, żeby nie przeszkadzać.

Temat tegorocznych rekolekcji brzmiał: Jak szukać Boga?

Rekolekcje i konferencje prowadzili o. Leszek Mądrzyk i o. Wojtek Mikulski, pomagali klerycy Krzysztof Dzieńkowski i Tomek Gągorowski. W rozmowach rekolekcyjnych, oprócz kleryków, pomagały Małgorzata Stelmaszyk i Katarzyna Czarnecka z warszawskiej WŻCh oraz Danusia Piskorska ze Szczecina, która zajęła się, podobnie jak w poprzednich latach, oprawą muzyczną Mszy św. i adoracji.

Dzień rekolekcyjny to dwie medytacje (trzecia dla tych, którzy chcą i mogą), konferencja, Msza św., adoracja i rozmowy z osobą towarzyszącą. W roku jubileuszowym czytaliśmy do posiłków biografię Świętego Ignacego. Wielkim przeżyciem była, jak zawsze, droga krzyżowa (w tym roku przygotowana przez Tomka). Krzyż po kolei nieśli/wieźli na wózku uczestnicy rekolekcji – taki widoczny znak zetknięcia swojego krzyża choroby, niepełnosprawności, z jedynym Krzyżem.

Dobra pogoda pozwalała na spacer czy odetchnięcie w ogrodzie – niektórzy korzystali nawet z hamaków – atrakcji domu w Falenicy.

Organizacja rekolekcji dla osób niepełnosprawnych zawsze jest sporym wyzwaniem. Ale w tym roku tuż przed samymi rekolekcjami spiętrzyło się wyjątkowo dużo trudności. W przeddzień rozpoczęcia naszą lekarkę, Sylwię z lubelskiej WŻCh, dopadła kwarantanna covidowa i trzeba było w ciągu jednego dnia znaleźć lekarza, który będzie miał czas i chęć przyjechać do Falenicy. Dwóch wolontariuszy, którzy mieli już przydzielonych chorych, zrezygnowało w tygodniu przed rozpoczęciem. Już w trakcie rekolekcji zepsuła się winda, a jednemu z niepełnosprawnych uczestników odmówiono możliwości podróży koleją. Ale wszystko się jakoś z Bożą pomocą rozwiązywało – znalazła się i lekarka (Ania Haltof), i wolontariusze (dzięki sieci znajomych naszych kleryków), winda została naprawiona, a po awanturze z PKP pan Marian wrócił do domu...

Jak pisał nasz ojciec św. Ignacy Loyola: Doświadczenie uczy nas, że tam, gdzie napotyka się na liczne sprzeciwy, można zazwyczaj spodziewać się większych owoców. I chyba rzeczywiście, jak wynikało z nieformalnego dzielenia już po rekolekcjach, dla wielu osób był to czas ważny i owocny. Zarówno ci, dla których było to pierwsze spotkanie z duchowością ignacjańską, znaleźli coś dla siebie, jak i ci, których doświadczenie rekolekcyjne było znacznie bogatsze, odkryli nowe, czasem głębsze spotkanie z Bogiem.

A ponieważ ojciec Ignacy bardzo zachęcał do wdzięczności, chcemy serdecznie podziękować za hojną odpowiedź na naszą prośbę o finansowe wsparcie, również ze strony wspólnoty warszawskiej, zarówno władz, jak i indywidualnych osób. Większość uczestników naszych rekolekcji to osoby utrzymujące się z niskich rent, które naprawdę nie są w stanie pokryć kosztów pobytu, z kolei wśród opiekunów są studenci i emeryci. Dla wszystkich pomoc finansowa jest niezbędna. Dziękujemy!!!

Katarzyna Czarnecka, wspólnota Święty Józef, Warszawa

Modlitwa na rekolekcjach

Rekolekcje „Winda”, świadectwo 

Na rekolekcjach ignacjańskich byłam już nie jeden raz, ale nigdy w Falenicy ani jako wolontariusz. Intrygujące dla mnie było hasło rekolekcji: „Winda”, „bo mają pomóc tym, którym trudno jest chodzić, wznieść się ku Bogu. Jak pisała Święta Teresa z Lisieux: ...teraz nie wymaga już wysiłku wchodzenie po stopniach schodów, u ludzi bogatych z powodzeniem zastępuje je winda. Ja także chciałabym znaleźć windę, aby wznieść się aż do Jezusa, gdyż jestem za mała, żeby wspinać się po stromych schodach doskonałości”. Pomyślałam, że być może to coś dla mnie, bo choć jestem pilotem balonowym, co można czasem kojarzyć się z operatorem windy, zwłaszcza przy lotach na uwięzi (góra-dół), to podzielam pragnienie Świętej Teresy znalezienia takiej windy, którą można wznieść się z łatwością do Jezusa. 

W ostatnim tygodniu lipca (gdy wracałam po pracy do domu) na klatce schodowej dopadło mnie bardzo intensywne uczucie tęsknoty… Wtedy pomyślałam: „co to jest? czego ja pragnę?”, i odpowiedź przyszła natychmiast – „chciałabym przeżyć przygodę”. Podzieliłam się tym ze swoim kolegą, a on zareagował zdziwieniem: „mało ci przygód?”. Wróciłam akurat z zawodów balonowych, które organizowałam w ramach Balonowego Pucharu Polski… Ale nie za taką przygodą tęskniło moje serce.

Po trzech tygodniach od tego momentu pojechałam do Falenicy na rekolekcje i jak się okazało, przeżyłam przygodę bardzo wyjątkową, jakby w potrójnym wymiarze, która nasyciła moje serce.

Po raz pierwszy pomagałam osobie z niepełnosprawnością, a za sprawą szkolenia, gdzie rehabilitant zademonstrował podstawowe techniki pomocne przy opiece nad osobą na wózku i stworzył możliwości ich przećwiczenia, poczułam się na starcie odważniejsza, wchodząc w rolę wolontariuszki. Osobą, której pomagałam wespół z Marysią i Krzysztofem, była jeżdżąca na wózku Basia, petarda radości… Nazwałam ją „swoim” bobaskiem ze względu na specyfikę czynności, które przy Basi wykonywałam. Wielką radością było obcowanie z Basieńką i Panem. Użyczyłam Jezusowi swoich rąk, nóg i kręgosłupa, by mógł zaopiekować się swoim wyjątkowym dzieckiem. Dziękuję Mu za taką okazję: bycia użyteczną i doświadczania na tyle bliskiego kontaktu z osobą, której radość i ufność Bogu ujawniły moją (raczej) przeciętność w tym względzie, a co za tym idzie potrzebę magis.

Odbyłam wędrówkę z Pasterzem ku Wyżynom. Kiedy siedziałam przy studni z Jezusem (bo pierwszą medytacją na rekolekcjach była „Samarytanka przy studni”), poprosiłam Go, aby opowiedział mi moje dotychczasowe życie, pomógł mi zobaczyć prawdę o moim życiu, dał mi żywej wody. Odpowiedział na moją prośbę treścią książki „Jak nogi łań na wyżynach”. Wzięłam ją z parapetu, na którym organizatorzy wyłożyli różne publikacje na czas rekolekcji. Szczerze wszystkim polecam, bo… Z opisu na książce: Aby dotrzeć na upragnione Wyżyny Strwożona musi wpierw przezwyciężyć dręczące ją lęki. Osiąga to przez ochotne poddanie swojego życia Arcypasterzowi oraz podążanie za Nim nawet wtedy, kiedy nie wie, dokąd ją prowadzi, lub kiedy widzi to dokładnie i nie chce tam się udać. Towarzysząc Strwożonej w jej duchowej podróży, zrozumiesz, w jaki sposób Pan działa w życiu swoich dzieci, przemieniając ich słabości w moc, a ich lęki w wiarę. Oczekuj świeżego objawienia na temat piękna i wspaniałości Bożych dróg!”.

Cała droga spotkań z Panem podczas kontemplacji Słowa Bożego to trzeci wymiar przygody, o którym dużo by pisać… Więc tylko o tym wspominam.

Polecam wszystkim żądnym przygód taką rekolekcyjną wyprawę. Serce się rozszerza, kochać i służyć się chce, bo naprawdę 

Jest taka miłość która godzi ogień z wodą
I wolność taka co dla swej woli zamyka drogę
Jest taka radość która pulsuje milczeniem
I pewność taka co się upewnia nierozumieniem”
(Bożena Anna Flak „Rozmowa ze Świętym Józefem”)

Marzena, Wspólnota Życia Chrześcijańskiego, Białystok

Msza św. na rekolekcjach

Cisza w Falenicy

Czy poświęcenie czasu na przeżycie rekolekcji ignacjańskich w Falenicy w tym roku to dobry dla mnie pomysł? W tym roku bóle również mi dokuczały, a nawet były jeszcze większe niż w tamtym, ale przeżycie było o wiele owocniejsze niż poprzednio.

Na tych rekolekcjach medytujemy (rozpamiętujemy) w ciszy nad fragmentami Pisma Świętego. Bardzo dobrze wpłynęła na mnie ta cisza. Poprzez nią byłam w stanie spojrzeć inaczej na wszystkie niedogodności związane z moją chorobą i egzystencją. Dostrzegłam, za jak wiele rzeczy w codziennym życiu powinnam być wdzięczna Panu Bogu i bliźnim. Mogłam w tej ciszy usłyszeć własne myśli i to bardzo sprzyjało medytacji i spotkaniu się jeszcze bliżej z moim Mistrzem. 

Mariola, uczestniczka rekolekcji, chora na SM

WŻCh w Polsce

ul. Rakowiecka 61
02-532 Warszawa

NIP: 5213137346
REGON: 017235359
nr konta: 14 1600 1462 1858 0458 3000 0001

Kontakt

tel.: +48 733 734 777
e-mail: kontakt

© WŻCH Polska 2024
Wykonanie: Solmedia.pl